W Polsce nadal czekamy na aukcję 5G. A jak przebiegły w innych europejskich krajach?

W Polsce nadal czekamy na aukcję 5G. A jak przebiegły w innych europejskich krajach?

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:Adobe Stock
Większość krajów Unii w zapisach aukcji na widmo 5G nie ustaliła aspektów dyskryminujących sprzedawców. W ten sposób uniknęły opóźnień we wdrażaniu tej technologii, a także oskarżeń o łamanie wolnego handlu i sądowych batalii. A jak będzie z Polską?

19 stycznia odbyła się jednodniowa aukcja na widmo 5G w Szwecji, w wyniku której Szwedzki Urząd Poczty i Telekomunikacji (PTS) przyznał częstotliwości w pasmach 3,5 GHz i 2,3 GHz działającym w tym kraju operatorom. Oferowane pasmo sprzedano za około 228 mln euro. Przypomnijmy, że aukcja w tym kraju była dwukrotnie przesuwana - raz w celu sprawdzenia bezpieczeństwa, drugi: w związku z pozwem wniesionym przez Huawei, którego na mocy zapisów w warunkach aukcji wykluczono z udziału w budowie tamtejszej sieci 5G. Huawei odwołał się od tej decyzji w szwedzkim sądzie i nadal liczy na pozytywne rozstrzygnięcie, ponieważ – jak przekonują prawnicy firmy, aukcja odbyła się z naruszeniem unijnych norm. Tym samym istnieją uzasadnione obawy, że wdrożenie 5G w Szwecji będzie droższe i opóźnione z powodu utrzymującej się niepewności prawnej. Co ciekawe, w całej sprawie Huawei`a wsparł jego konkurent, Ericsson. Jak mówił niedawno Borje Ekholm, dyrektor generalny tej firmy, nałożone na Huawei`a zakazy ograniczają wolną konkurencję i handel. Jednocześnie ostrzegł, że takie restrykcje opóźnią wprowadzenie nowej technologii. A już dwa dni po aukcji na łamach „Global Times” chińskie ministerstwo handlu poinformowało, że Chiny „podejmą wszelkie niezbędne kroki”, aby stanowczo chronić prawa chińskich firm.

- Wzywamy Szwecję do natychmiastowego skorygowania swojego podejścia (…) oraz do spotkania z Chinami w połowie drogi w celu znalezienia praktycznego rozwiązania - powiedział Gao Feng, rzecznik chińskiego Ministerstwa Handlu. Zapewnił przy tym, że „Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się posunięciu, które naruszyło uzasadnione prawa i interesy chińskich firm.

Większość nie dyskryminuje

Kilka tygodni przed szwedzką aukcją zakończyła się wielopasmowa aukcja 5G w Grecji - dokładniej 16 grudnia 2020 roku. Po sześciu rundach licytacji zebrano 372,3 mln euro. Z kolei 23 listopada słowacki regulator RÚ ogłosił, że sprzedał pasmo 700 MHz i dodatkowe częstotliwości w pasmach 900 MHz i 1800 MHz za łącznie 100,23 mln euro. W podobnym czasie swoją aukcję widma 5G przeprowadziły Czechy, gdzie – jak poinformował czeski regulator telekomunikacyjny CTU – aukcja pasm częstotliwości 700 MHz i 3,4-3,6 GHz zakończyła się uzyskaniem kwoty 211 milionów euro. Sama aukcja przebiegła nad wyraz sprawnie, a operatorom nie stawiano żadnych wymogów dotyczących cyberbezpieczeństwa infrastruktury (mimo że Czechy kilka miesięcy wcześniej podpisały porozumienie o współpracy w obszarze cyberbezpieczeństwa ze Stanami Zjednoczonymi).

Wcześniej, bo 1 października ub.r., odbyła się francuska aukcja na przydział częstotliwości z zakresu 3,4-3,8 GHz, w wyniku której osiągnięto łącznie 2,8 mld euro. Co ciekawe, sam kraj w wymaganiach aukcyjnych wymuszał na operatorach rezygnację ze sprzętu Huawei, co nie spodobało się tamtejszym firmom telekomunikacyjnym. A niedawno Rada Stanu przyznała, że dwóch operatorów (SFR i Bouygues) ma rację wnosząc, że wymuszanie niekorzystania z Huawei jest niekonstytucyjne i otwiera ścieżkę do walki sądowej w tej sprawie.

W Austrii krajowy regulator RTR we wrześniu 2020 roku ostatecznie zakończył opóźnioną aukcję wielopasmowego 5G, którą musiał przełożyć z powodu pandemii Covid-19. Na drugiej aukcji 5G w tym kraju przyznano częstotliwości z pasm 700 MHz, 1500 MHz i 2100 MHz, uzyskując 202 mln euro. Natomiast w marcu 2019 roku siedmiu zwycięskim oferentom sprzedano widmo 3,4-3,8 GHz za około 188 mln euro.

Latem zeszłego roku swoje aukcje zakończyły też: Luksemburg i Finlandia. Ta ostatnia tym samym sprzedała wszystkie trzy pasma częstotliwości uznawane jako pionierskie dla sieci 5G (pasmo 3,6 GHz kraj ten sprzedał już we wrześniu 2018 roku za 65 mln euro). Drugim krajem, który – podobnie jak Finlandia – spieniężył już wszystkie pionierskie pasma 5G w Europie, czyli 700 MHz, 3,5 GHz i 26 GHz, są Włochy. Tym samym oba te kraje, jako jedyne w Unii, dotrzymają terminów wyznaczonych przez Komisję Europejską w 2020 roku w zakresie częstotliwości. Włosi jednak, w przeciwieństwie do Finlandczyków, prawdziwie się na swojej aukcji obłowili, zgarniając ponad 6,5 miliarda euro.

Jeszcze wcześniej swoje aukcje przeprowadzili Szwajcarzy, Duńczycy, Norwegowie czy Holendrzy. Wszystkie te kraje nie uwzględniły aspektów dyskryminujących sprzedawców. W toku są natomiast aukcje na Cyprze i w Belgii. Co ciekawe, Belgowie z powodu sporu między rządem i samorządami przyznali operatorom tymczasowe licencje.

Bezpieczeństwo – tak, wykluczenie – nie

Z kolei w Niemczech, choć w dokumentach aukcyjnych nie uwzględniono aspektów dyskryminujących sprzedawcę, trwa dyskusja na temat dodania reguł zapewniających bezpieczeństwo sieci. Zasady będą miały dwa komponenty - techniczny i prawny. Bundesnetzagentur für Elektrizität, Gas, Telekommunikation, Post und Eisenbahn („BNetzA”), czyli regulator zajmujący się m.in. rynkiem telekomunikacyjnym, wypracował tam wymagania bezpieczeństwa działania systemów telekomunikacyjnych i systemów przetwarzania danych oraz danych osobowych (Katalog von Sicherheitsanforderungen für das Betreiben von Telekommunikations und Datenverarbeitungssystemen sowie für die Verarbeitung personenbezogener Daten nach § 109 Telekommunikationsgesetz (TKG).

Opracowanie to jest pochodną wymagań zawartych w paragrafie 109 niemieckiego prawa telekomunikacyjnego, który to paragraf nakłada na dostawców usług komunikacji elektronicznej obowiązki w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa sieci telekomunikacyjnych i świadczonych usług telekomunikacyjnych, w szczególności w celu ochrony tajemnicy telekomunikacyjnej, ochrony danych telekomunikacyjnych, w tym danych osobowych oraz niezakłóconego działania sieci telekomunikacyjnej i ochrony przed atakami z zewnątrz. Ważnym elementem tego modelu jest certyfikacja, której jednolite ramy w zakresie bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni określa unijne rozporządzenie 2019/881. Zgodnie z nim certyfikat uzyskany w jednym z krajów UE jest uznawany w innym kraju UE, co pozwala uniknąć wielokrotnej certyfikacji danego produktu w różnych państwach.

W Polsce dopiero trwa proces wypracowywania krajowych rozwiązań w zakresie weryfikacji dostawców. Ustawa o KSC doczekała się właśnie nowego projektu nowelizacji, i choć jest on lepszy od pierwotnej wersji, nadal zawiera szereg zapisów niezrozumiałych dla przedstawicieli rynku telekomunikacyjnego. Poważne wątpliwości wśród ekspertów, niektórych dostawców czy operatorów budzi fakt, że w sposób uznaniowy, bez odpowiedniej weryfikacji technicznej i rynkowej, przygotowano listę kategorii funkcji krytycznych dla bezpieczeństwa sieci i usług. Według zaproponowanej klasyfikacji, urządzeniem krytycznym dla bezpieczeństwa państwa może być w efekcie np. hotspot WiFi. Bieżący projekt jako jeden z krytycznych dla bezpieczeństwa elementów infrastruktury klasyfikuje też stacje bazowe komórkowych sieci radiowej. Jest to podejście nie znajdujące potwierdzenia ani w przygotowanej w ramach EU analizie ryzyka ani w 5G Toolbox –to ewenement w skali globalnej. Co więcej, legislatorzy wprowadzając nowe rozwiązania nie przeprowadzili nowej tury konsultacji, choć te, przy tak daleko idących zmianach, powinny być przeprowadzone. A operatorzy na wymianę krytycznego sprzętu wciąż mają pięć lat, mimo licznych apeli uczestników rynku o wydłużenie tego terminu.Czytaj też:
Prawnicy z Brukseli przestrzegają UKE przed dyskryminacją oferentów w aukcji 5G

Czytaj także