Książka opisuje kulisy masakry, do jakiej doszło w dniach 5-7 sierpnia 1944 roku na warszawskiej Woli. W wyniku masowej eksterminacji dokonanej przez oddziały SS i policji niemieckiej zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób.
Jak mówił autor, mieszkaniec warszawskiej Woli, do dziś nie wiadomo, ile dokładnie osób wówczas zginęło. "Była to największa jednorazowa masakra ludności cywilnej o znamionach ludobójstwa i wiele osób o tym w ogóle nie wie" – podkreślał Gursztyn.
Autor wyraził ogromną wdzięczność mieszkańcom Woli, bez których powstanie jego książki byłoby niemożliwe. "Poznałem ich, wiem, jak bardzo chcą być wysłuchani. Oni się cieszą, gdy ktokolwiek wykazuje zainteresowanie ich historią" – powiedział autor.
Zaznaczył jednocześnie, że rzeź Woli pozostaje, tak jak wskazał w tytule, zbrodnią nierozliczoną. "Za Wolę nikt nie został ukarany. Robiono wiele, by nie skazać głównego kata Woli i niczego mu nie zarzucić" – zaznaczył Piotr Gursztyn.
Staraniem Piotra Gursztyna i Ryszarda Czarneckiego ukazał się skrót książki w językach angielskim i francuskim.
Ryszard Czarnecki podkreślał, że publikacje takie jak "Rzeź Woli. Zbrodnia nierozliczona" są niezwykle potrzebne. – Trzeba mówić o wszystkich zbrodniach na naszym narodzie. W ostatnich 20 latach, nadrabiając białe plamy w historii, skupiliśmy się na zbrodniach sowieckich a przestaliśmy mówić o niemieckich. Do tego doszła poprawność polityczna złożona na ołtarzu dobrych relacji z Niemcami" – mówił wiceprzewodniczący PE.
– W innych krajach takich jak Włochy, Słowacja, Czechy, Grecja morderstwa, zbrodnie wojenne są dużo bardziej eksponowane, przypominane i są z uwagą obserwowane przez stronę niemiecką, której przedstawiciele uczestniczą w uroczystościach upamiętniających ofiary" – wskazywał wiceprzewodniczący PE.
Piotr Gursztyn i Ryszard Czarnecki wystąpili także na posiedzeniu Grupy EKR, na którym przedstawili europosłom informacje dotyczące rzezi Woli.